Tłumaczenia w kontekście hasła "znalazłam cię z" z polskiego na angielski od Reverso Context: Więc dlaczego znalazłam cię z pistoletem wycelowanym w jej głowę? Miłość po 30 - te cechy Twojej osobowości go uwiodą! Dom z gustem · February 14, 2020 · February 14, 2020 · Znalazłam miłość dla siebie Kochanie zatrać się w tym i podążaj za mną świetnie , znalazłam chłopaka pięknego i słodkiego Nigdy nie wiedziałam że to Ty na mnie czekałeś Katherine : Bo byliśmy tylko dziećmi kiedy się zakochaliśmy Nie wiedzieliśmy czym jest miłość ,nie poddam się teraz Ale kochanie całuj mnie powoli Nasza matka, 63-letnia emerytka, od dawna narzekała na problemy z nerkami. Ale właśnie powiedziała mi: „Znalazłam swoją miłość… w sanatorium”. Zrobiłam pierwsze, co przyszło mi do głowy, czyli zadzwoniłam do siostry. Po wysłuchaniu tej historii była nie mniej oszołomiona: "Poparcie w pierwszej turze wyborów spada, kolejne strategie kampanijne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, a temat LGBT, który miał pogrążyć Rafała Trzaskowskiego wybuchł kandydatowi W modlitewniku "Znalazłam Miłość" znajdziemy m.in. rozważania różańcowe zaczerpnięte z Dziennika św. Weroniki Giuliani #rozaniec #pazdziernik #znalazlammilosc #weronikagiuliani Film zrobiłam dla mojego męża aby mu pokacać jakie miejsce znalazłam do Ten film zrobiłam, gdy pierwszy raz przyjechałam obejrzeć to gospodarstwo. Miłość od pierwszego wejrzenia . | Ten film zrobiłam, gdy pierwszy raz przyjechałam obejrzeć to gospodarstwo. Miłość po 30 14 May 2020 · Czy naprawdę tylko w kraju miłującym bliźniego i papieża, (tego prawdziwego, co umarł) wsadzają za wycieraczki kartki "wypierdalaj do szpitala ratowniku chuju i nam dzieci nie zarażaj !!!"? Tłumaczenia w kontekście hasła "chciałam męża" z polskiego na angielski od Reverso Context: Ale zawsze chciałam męża, który będzie mnie słuchał i sam nic nie powie. Po 30 latach zajmowania się domem szans na pracę zawodową nie miałam prawie żadnych. Czułam się niczym zużyta szczotka do podłogi. Psycholog, do którego chodziłam na terapię, sprzedawał mi wprawdzie jakieś bajki o nadziei, ale nie chciało mi się go słuchać. Podobnie jak Ali, mojej przyjaciółki. Ev5k. Niezależny, żyjący "pełnią życia", niestroniący od przelotnych znajomości i przypadkowego seksu - oto, jak przedstawia się stereotypowy obraz singla ukształtowany w ostatnich latach w naszym społeczeństwie. Tymczasem badanie "Pokolenie singli", przeprowadzone na zlecenie portalu ukazuje, że doświadczenia seksualne i oczekiwania osób bez pary wobec związków, są tak naprawdę zupełnie inne. Artykuł ukazał się w ramach Debaty Onetu: Jak Polki i Polacy szukają miłości? Niezobowiązujący seks? Nie, dziękuję... W dzisiejszych czasach coraz więcej mówi się o otwartych związkach, o relacjach typu "friends with benefits", które zazwyczaj, niestety, często niesłusznie, są kojarzone z singlami. Jak wynika bowiem z badania "Pokolenie singli", osoby żyjące bez pary są w tej kwestii bardzo radykalne. Co drugi singiel uważa, że seks to dla niego szansa na pogłębienie więzi z partnerem, a co piąty przyznaje, że fizyczne zbliżenia mogą być doskonałą okazją do okazywania sobie uczuć. Co ciekawe zaledwie 4 proc. badanych traktuje seks jako zaspokojenie potrzeb, a 2 proc. jako zabawę i przygodę. Wyniki badań potwierdzają wypowiedzi współczesnych singli, komentujących na internetowych forach problem kontrastu między swoimi przekonaniami dotyczącymi sfery seksualności a tym, jak ta sfera jest kreowana przez media i postrzegana przez otoczenie. - Właściwie to, odkąd pamiętam, jestem singlem. Nie to, że nigdy nie spotykałem się z żadną dziewczyną, że nie chodziłem na randki. Po prostu, jakoś tak wyszło, że moje relacje zazwyczaj nie trwały zbyt długo, przez co nie były traktowane przez nikogo poważnie - przyznaje Arek. - Moi koledzy, a nawet rodzina, przyczepili mi jakiś czas temu etykietkę "wolnego strzelca" i twierdzą, że ja już z założenia nie szukam niczego zobowiązującego, niczego na stałe. Chyba naoglądali się za dużo amerykańskich seriali... Początkowo miałem to gdzieś, ale ostatnio ich docinki coraz bardziej mnie denerwują. Dlaczego wszyscy dookoła twierdzą, że skoro jestem singlem, to na pewno wchodzę do łóżka każdej dziewczynie? Wszyscy tworzą niestworzone historie, a ja naprawdę chciałbym się wreszcie zakochać i ustatkować - dodaje. Bardzo podobne odczucia ma użytkownik o nicku noname: - Zawsze uważałem, że seks jest dla małżeństw, ostatecznie dla ludzi, którzy są pewni tego, że chcą razem spędzić resztę życia. Czy to ja jestem aż tak strasznie dziwny, czy to ten świat całkiem zwariował? Oczywiście, ile osób, tyle opinii, natomiast badania jasno pokazują, że zdecydowana większość singli jest tego samego zdania. Aż 96 proc. osób badanych singli przyznaje, że interesują ich tylko stałe związki. Wszystko w swoim czasie Skoro więc single nie uznają niezobowiązujących znajomości, jak zatem ta kwestia przekłada się chociażby na wiek inicjacji seksualnej? Jak wynika z badań "Pokolenie singli" co trzecia osoba bez pary uważa, że pierwszy raz z nowym partnerem może nastąpić dopiero wtedy, kiedy pojawi się wzajemne uczucie. Czy może to więc tłumaczyć fakt, że 45 proc. badanych w wieku 18-24 lata oraz 16 proc. badanych w wieku 25-39 lat deklaruje, że jeszcze nigdy nie uprawiało seksu? - Z moich badań ("Seksualność Polaków 2017" - badanie Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy) wynika, że 47 proc. z nas decyduje się na podjęcie współżycia seksualnego po dłuższej znajomości. A w dobie internetu, zanim po raz pierwszy się spotkamy, to poświęcamy dużo czasu na poznanie siebie - mówi znany seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski. - Na świadomy wybór bycia singlem składa się wiele uwarunkowań. Niektórzy z nas są singlami, bo stawiają większe wymagania wobec partnera życiowego. Zdecydowana większość ludzi, których badam i którzy definiują się jako single, mówi: "Nie wchodzę w relację tylko dlatego, że w moim otoczeniu nie ma odpowiedniej osoby". - Jest też pewna grupa osób, która stawia następne wymaganie: jeżeli już wchodzę w relację, to ta znajomość musi trwać odpowiednio długo - dodaje profesor Izdebski. - Inni nie wchodzą w relacje seksualne ze względów światopoglądowych. A jeszcze inni mówią, że szukają prawdziwej miłości i idealizują relacje z drugą osobą. Romantyczni tradycjonaliści Na tej podstawie śmiało możemy przyznać, że współczesnym singlom, zamiast do niezależnych i wyzwolonych hedonistów, o wiele bliżej jest do tradycjonalistów podchodzących do kwestii seksu w sposób bardzo radykalny i pielęgnujących wyższe wartości. W grupie singli, którzy mają podobne wymagania, znajduje się 23-letnia Karolina. - Należę do tych 45 proc. osób, które jeszcze nigdy tego nie robiły. Mam 23 lata, kształcę się, mam fajną figurę, ładną twarz i długie włosy, lubię ludzi i chętnie z nimi rozmawiam. Mimo to jeszcze nie trafiłam na swojego jedynego, ukochanego mężczyznę. Wymagam by był wysoki, bo sama taka jestem, żeby miał dobre wykształcenie, bo sama je zdobywam oraz żeby był dobrym człowiekiem, którego dobroć ujmie moje serce. To "aż" tyle? Bo nie znalazłam do tej pory nikogo takiego, kto by posiadał te ważne dla mnie cechy - dodaje Karolina. Jak pokazują badania "Pokolenie singli" osoby bez pary szukają w sieci prawdziwej miłości (58 proc.), cenią sobie szacunek innych (26 proc.) oraz przyznają, że najważniejszą wartością dla nich jest rodzina (67 proc.). O tym, że single coraz bardziej cenią sobie tradycyjne wartości, świadczy również to, jak rozpatrują swój przyszły związek. 19 proc. badanych przyznaje, że nie zdecydowałoby się na relację z osobą po rozwodzie, a 34 proc. w wieku 25-39 lat nie związałoby się z kimś, kto ma dzieci z poprzedniego związku. Poglądy polityczne a seks Stereotypy, upowszechniane w ostatnich latach przez środki masowego przekazu, przedstawiają singli nie tylko jako osoby niezależne, żyjące w pojedynkę, korzystające z przyjemności płynących z życia. Media w znacznej mierze przyczyniły się również do wykreowania światopoglądu przypisywanego singlom, którzy coraz częściej są postrzegani jako osoby niezwykle liberalne. Tymczasem badania "Pokolenie singli" wyraźnie pokazują, że większość singli skłania się w swoich poglądach politycznych w zupełnie inną stronę. Jak się bowiem okazuje, aż 55 proc. osób bez pary ma poglądy prawicowe lub centroprawicowe, co w odniesieniu do wyników dotyczących doświadczeń i oczekiwań seksualnych singli, może skłaniać nas do ciekawych wniosków. Jak zatem poglądy polityczne mają się do zachowań seksualnych singli oraz czy mogą być podstawą do tego, aby doszukiwać się między tymi dwiema sferami istotnych korelacji? - Rzeczywiście, w grupie osób młodych, decydujących się na bycie singlami, dostrzegamy osoby o poglądach prawicowych i restrykcyjnym podejściu do sfery związanej z seksualnością - przyznaje prof. Izdebski. - Zawsze jednak radzę tym osobom, żeby dokonały analizy życia seksualnego: czy ten wybór nie wynika z lęku przed seksualnością i sprawdzeniem się w relacjach? Nieraz w związku z tym stajemy się restrykcyjni wobec innych i wobec siebie, tłumiąc lęki i nasze seksualne pragnienia. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Pokolenie singli" to pierwsze od pięciu lat tak obszerne badanie dotyczące polskich singli. Dziś zdradzamy, jakie są wydatki polskich singli. Informacja o badaniu: W badaniu dotyczącym singli internautów wzięło udział 2893 respondentów w wieku 18-65 lat. Respondenci odpowiadali na szczegółowe pytania z 7 obszarów. Zostali zapytani o związki, miłość, seks, wartości i zwyczaje randkowe, a także o to, kto im się podoba. Poznaliśmy ich poglądy, styl życia oraz wydatki. Patronat nad projektem objął Uniwersytet Łódzki. Źródło: własne Mam na imię Agnieszka, a mój partner to Michał. Dzięki portalowi znalazłam miłość życia! Założyłam konto w Sympatii, ponieważ chciałam kogoś znaleźć. Praca nie pozwalała na wychodne, a ja też nie jestem typem imprezowiczki. Jak się okazało, Michał też nie jestem fanem klubów. Konto założyłam w sierpniu 2016 roku. Na początku owszem, pisało kilkunastu mężczyzn, z jednym nawet doszło do spotkania, ale po dwóch miesiącach okazało się, że nie jest nam pisane, by być razem. Mimo to moje konto było nadal aktywne. Po niecałym miesiącu odezwał się do mnie jakiś przystojniak. I tak przez parę dni pisaliśmy, on JUBY331 ja AGULKA92. Jak się okazało, mieliśmy wiele wspólnego ze sobą, podobne zainteresowania itp. Po kilku dniach przeszliśmy z portalu na SMS-y. Pamiętam do dziś, jak pierwsza napisałam do niego SMS-a, czy odpisze. I odpisał. Potem przez parę dni pisaliśmy, aż w końcu zaproponował spotkanie. Na jednym spotkaniu się nie skończyło. Były spotkania, wspólne wyjazdy na weekend, kino. Po niecałym roku zamieszkaliśmy razem, po dwóch latach, nadal szczęśliwie w sobie zakochani po uszy, zaręczyliśmy się. Już niedługo - w sierpniu tego roku bierzemy ślub. Historia Agnieszki i Michała - Archiwum prywatne pary Gdyby nie to, że zostałam na portalu po nieudanym krótkim związku, a raczej przygodzie, nie poznałabym dzięki Sympatii mojego mężczyzny życia. Redakcjo Sympatii, wielkie dzięki za pomoc! Źródło: fot. Adobe Stock, Pixel-Shot Koniec mojego pierwszego małżeństwa okazał się tak banalny jak z telenoweli. Byli po ślubie 30 lat, on prowadził firmę i zarabiał na rodzinę, ona wychowywała syna i zajmowała się domem. Dorobili się willi na przedmieściach, wyjeżdżali na zagraniczne wczasy. Ona myślała, że są szczęśliwi. Ale kiedy syn dorósł i poszedł na swoje, okazało się, że całe jej dotychczasowe życie było wielką mistyfikacją! On od lat prowadził bowiem podwójną grę i budował równoległy związek ze swoją sekretarką. Obwieścił to prawowitej żonie krótko po wyprowadzce syna. Zaproponował pokojowy rozwód, w zamian oferując mieszkanie w mieście, które kupił kiedyś kochance. Miały się po prostu zamienić miejscami: stara żona, jak zużyty przedmiot, wyniesie się do mieszkania po kochance, kochanka zajmie jej miejsce w willi. Tylko on, pan i władca, miał pozostać na swoim miejscu. Na szczęście sąd, do którego zrozpaczona żona zwróciła się o pomoc, podzielił jej wzburzenie. Dzięki temu – prócz mieszkania – dostała jeszcze na „nowe życie” samochód oraz comiesięczne alimenty. I tak, mając ponad 50 lat, została sama, przejechana przez życie jak przez drogowy walec. Tyle dobrego, że alimenty od byłego małżonka pozwoliły jej nie umrzeć z głodu i nie skończyć pod mostem. Tak właśnie można streścić moje życie i jego koniec… Byłam pewna, że moje życie się skończyło! Zachorowałam na depresję. Było mi wszystko jedno, czy wstaję rano z łóżka, czy nie. I tak byłam nikomu niepotrzebna! Syn urządził się za granicą i rzadko czegoś ode mnie chciał. Po 30 latach zajmowania się domem szans na pracę zawodową nie miałam prawie żadnych. Czułam się niczym zużyta szczotka do podłogi. Psycholog, do którego chodziłam na terapię, sprzedawał mi wprawdzie jakieś bajki o nadziei, ale nie chciało mi się go słuchać. Podobnie jak Ali, mojej przyjaciółki. – Głupia jesteś, Krysia – mówiła mi bez ogródek, a mnie jedynie brak sił powstrzymywał przed wyrzuceniem jej z domu. – Masz mieszkanie, auto, żyjesz za pieniądze od byłego męża. Wiele kobiet może tylko o tym pomarzyć! Fakt, twój eks okazał się ostatnim palantem, ale czy przez to zamierzasz nie wstawać z łóżka do końca życia? Jesteś wolna, świat stoi przed tobą otworem. Możesz wszystko! Słowa Ali wydawały mi się tak głupie jak wszystko wokół. Marzyłam tylko o tym, aby zasnąć i nigdy się już nie obudzić. Na samobójstwo jednak nie miałam siły. Raczej liczyłam na jakiś cud. I ten się zdarzył! Choć całkiem inny, niż myślałam. Aż czternastu panów? Nie jest ze mną tak źle Otóż Ala bez mojej wiedzy, o zgodzie nie wspominając, założyła mi profil na internetowym portalu randkowym. Wpadła do mnie któregoś dnia z winem. Już nie brałam leków, więc mogłam się napić. Nie miałam ochoty, ale ona tak nalegała… Po kilku kieliszkach napoju bogów jakoś tak lekko mi się zrobiło. I właśnie wtedy Ala otworzyła laptopa i wyznała mi prawdę. Miałam ochotę ją zamordować, ale ręce miałam mocno niezborne. Wstać też mi było trudno, więc z musu siedziałam i oglądałam „kandydatów do mego serca”, którzy odpowiedzieli na ten mój – nie mój anons. I muszę przyznać, że w końcu wciągnęła mnie ta zabawa! Okazało się, że aż czternastu panów jest mną zainteresowanych. A list od jednego z nich – tajemniczego Jerzego – nawet mnie zainteresował. Życie bywa bardzo okrutne, ja jednak wierzę, że może też być piękne – pisał Jerzy. – Patrzę na Twoje zdjęcie, Krysiu, i w Twych oczach widzę tę samą wiarę. Jeśli tak rzeczywiście jest, napisz do mnie kilka słów, proszę. Z fotografii spoglądał poczciwy, szpakowaty mężczyzna. Niech gęś kopnie mojego byłego męża Rano obudziłam się z okrutnym bólem głowy, ale i z dziwną energią, której nie czułam od ponad roku. Pierwsze kroki, wprost z pościeli, skierowałam do laptopa. Odnalazłam list od Jerzego. - Ja przestałam wierzyć w to, że życie może być piękne. Stałam się emocjonalnym wrakiem człowieka. Ale dzięki Twojemu listowi poczułam, że chyba jednak chcę odnaleźć tę wiarę – odpisałam. I tak to się zaczęło. Po kilku tygodniach pisania mejli postanowiliśmy się z Jerzym spotkać. Już po pierwszej randce wstąpiło we mnie nowe życie! A czas tylko potwierdził, że Jerzy jest kimś, na kogo warto było czekać całe życie i tyle wycierpieć. Swoim ciepłym i dobrym charakterem podniósł mnie z samego dna! Przywrócił uśmiech i wiarę w przyszłość. Od dwóch lat jesteśmy małżeństwem. Wspólnie prowadzimy malutki sklepik na osiedlu, spędzamy więc niemal cały czas razem: w domu i w pracy. I – muszę przyznać – nigdy, nawet w początkach poprzedniego małżeństwa, nie czułam się tak kochana, dowartościowana i atrakcyjna! Zupełnie nieoczekiwanie, poznany przez internet Jerzy okazał się miłością mojego życia! Ala miała rację… Niech gęś kopnie mojego eksmęża! Już nie mam do niego żalu. Mogę mu tylko podziękować, że kiedyś mnie wyrzucił ze swojego życia. Bo znalazł mnie ktoś, kto naprawdę zasługuje na miłość. Czytaj także:Mój biedny syn haruje na zachcianki żony i córkiGdy mój mąż posprzątał z nudów mieszkanie, liczył na oklaskiZgodziłam się, by imprezę organizować razem z kuzynką. To był błąd